Z perspektywy Bartka...
Piotrek nie zgodził się na rozmowę z Karoliną, więc postanowiłem, że sam spróbuje porozmawiać z nią jeszcze raz. Nazajutrz z samego rana wyjechałem z Bełchatowa, a kilka minut po 12:00 byłem już w Ośrodku w Szczytnie. Kolejny raz gdy mijałem jego mury poczułem współczucie wobec tych dzieci. Wiele z nich straciły wszystko, zostały same...
-O! Pan Bartek. Co pana do nas sprowadza?-Przerwała moje rozmyślenia Pani Ania- wychowawczyni.
-Dzień dobry. Przyjechałem do Karoliny. Mógłbym z nią porozmawiać?
-Oj nie wiem czy to jest najlepszy pomysł. Ona ma dziś ciężki dzień. Mija właśnie kolejna rocznica śmierci jej rodziców.
-Może jednak mógłbym spróbować? - Nie dawałem za wygraną.
-No dobrze. Proszę za mną, zaprowadzę pana do Karoliny.
Ruszyłem za panią Anią, zastanawiając się jak dziewczyna mnie przyjmie.
-To pokój Karoliny, powinna być sama, bo dziewczyny są na świetlicy. Ja właśnie do nich idę. Do widzenia.
Wychowawczyni poszła, a ja nadal stałem pod drzwiami, bałem się trochę tej rozmowy. Może Karolina nie będzie chciała ze mną rozmawiać... "Nie po to tu przyjechałem, aż z Bełchatowa, żeby teraz się wycofać"- pomyślałem i zapukałem do pokoju. Po krótkiej chwili otworzyła mi Karolina.
-Dzień dobry.-zacząłem.
-Dzień Dobry. Co pan tu robi?
-Przyjechałem by z Tobą porozmawiać... Jeśli tylko masz ochotę.
-Skoro już pan tu jest to proszę.
Wpuściła mnie do sześcioosobowego pokoju. Usiedliśmy na łóżku,gdy zauważyłem na szafce obok niego stojącą ramkę z artykułem z gazety. Wziąłem ją do ręki. "24 listopada 2000 roku zdarzył się wypadek na głównej drodze Szczytna. Dwoje dorosłych zginęło, a kilkuletnie dziecko po skończonych badaniach w tutejszym szpitalu trafiło do Domu Dziecka..."-czytałem.
-To o wypadku twoich rodziców?-zapytałem. Dziewczyna kiwnęła tylko głową i zaniosła się płaczem. Poszedłem do niej i ją przytuliłem. Po kilku minutach uspokoiła się.
-To jedyne co mi po nich zostało- zaczęła....
_______________
Przepraszam za to, że nic tu nie dodałam, ale nie ukrywam, że brak pod poprzednim rozdziałem komentarzy działał na mnie zniechęcająco, ale w końcu coś napisałam. Jutro kolejny rozdział, bo mam kilka w zapasie. Bardzo proszę o komentarze. Jeśli ktoś to czyta proszę o opinię, bo nie wiem czy jest sens w dalszym pisaniu tego opowiadania...
Pozdrawiam, Ola ;*
Fajnie piszesz :) jestem bardzo ciekawa następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńOjej *_* Dziękuję bardzo za opinię :)
Usuń